Amerykanin Niki Buzz, który z zespołem Dr Blues & Soul Re Vision zarejestrował materiał na soulową płytę podwójnego albumu „Dr Blues – Triubte To Ol’Skool Masters” opowiedział Blues.pl o swoich muzycznych marzeniach, o przeszłości i planach na najbliższe miesiące:
Blues.pl: Jakie były Twoje muzyczne początki? Pewnie wcześnie zacząłeś grać na gitarze?
Niki Buzz:Nic podobnego. To może wydać się dziwne, bo obecnie najczęściej kojarzy się mnie z gitarą, ale naukę gry na tym instrumencie rozpocząłem dopiero w wieku 27 lat. Wcześniej całkowicie byłem oddany perkusji, na której zresztą gram do dziś. W Planet Studio w Nowym Jorku przez klika lat zajmowałem się programowaniem rytmów oraz byłem gitarzystą sesyjnym. Obecnie gram na prawie dwudziestu różnych instrumentach, ale gitara najbardziej mnie pochłonęła.
Blues.pl: Jakie miałeś plany, oczekiwania kiedy zaczynałeś grać? Czy je zrealizowałeś?
NB: Wszystkie moje muzyczne plany z młodości zrealizowałem już sto razy! Grałem w mojej karierze z największymi światowymi wykonawcami, obecnie koncertuję na całym globie średnio przez dwie trzecie każdego roku. Mam własne domowe studio i własny zespół, w którym spełniam się grając swoje kompozycje. Żyję z muzyki i żyję muzyką. Cóż więcej mi potrzeba?
Blues.pl: Album „Dr Blues – Tribute To Ol’Skool Masters”, w którego realizacji wziąłeś udział, zdobył właśnie najbardziej prestiżową nagrodę polskiej sceny bluesowej. Jak powstały te nagrania?
NB: To wszystko działo się bardzo szybko, a jednocześnie zupełnie dla mnie niespodziewanie. Umówiliśmy się z Dr Bluesem na kilka koncertów w Polsce w lipcu zeszłego roku, ale nie spodziewałem się, że planuje on także nagrania. Pomysł bardzo mi się spodobał, bo soul jest muzyką w której wyrastałem i chociaż obecnie w moich projektach stylistycznie jestem daleki od klasycznego soulu, bo najczęściej gram rocka, to piosenki mojej młodości ciągle we mnie tkwią. W latach sześćdziesiątych przez jakiś czas grałem w zespołach Jamesa Browna, czy Ike’a i Tiny Turner, którzy stali się później legendami. Wtedy powstawały utwory, które obecnie należą do klasyki tego gatunku. Bardzo bliski muzycznie jest mi Wilson Pickett, który okazał się także ulubionym wykonawcą soulowym Dr Bluesa. Wspólne zainteresowania muzyczne i podobne odczuwanie muzyki powoduje, że tak dobrze się rozumiemy. Nagrania do naszego albumu powstały w ciągu zaledwie kilku godzin w jego domu. Atmosfera była znakomita, a wszyscy mieliśmy dużo zabawy i radości przy ich realizacji.
Blues.pl: Wymieniłeś największe sławy czarnej muzyki. Z kim jeszcze współpracowałeś w czasie swojej muzycznej kariery?
NB: W latach 70tych i 80tych miałem możliwość gry z wieloma sławnymi wykonawcami. Z najciekawszych mogę wymienić Parliment Funkadelic, Ramones, Talking Heads, Patti Smith, Foreigner czy Whitney Houston. Z basistą Ozzy Osbourne’a – Donem Costą – stworzyłem grupę M-80. Tworzyłem także z Anitą Baker, Chaką Kahn czy The Village People. Ciekawym i ważnym dla mnie projektem była moja grupa Vendetta. Występowałem także z Curtisem Knightem – odkrywcą Jimi Hendriksa – między innymi w Polsce, dwadzieścia lat temu na festiwalu Rawa Blues. Okazało się, że na tym samym festiwalu grał także wtedy Dr Blues ze swoją grupą Wielka Łódź. Któż by pomyślał, że po dwudziestu latach los znów nas połączy i wspólnie dokonamy nagrań, które spotkają się z tak wielkim uznaniem fanów bluesa w Polsce i zdobędą zaszczytny tytuł Najlepszej Bluesowej Płyty roku 2013.
Blues.pl: A jakie jest teraz Twoje największe muzyczne marzenie?
NB: Mój świat w całości jest jednym wielkim snem i spełnianiem się marzeń. Kocham to, że każdy dzień przynosi mi niespodzianki i nowe przeżycia. Wszystko, co się dzieje wokoło najczęściej przerasta moje przewidywania. Choćby obecna współpraca z Dr Bluesem i tak wielkie uznanie polskich fanów dla albumu, który wspólnie nagraliśmy.
PD: Kiedy znów usłyszymy Ciebie w Polsce?
Blues.pl: Planujemy z Dr Bluesem wspólne koncerty na przełomie kwietnia i maja. Cieszę się, że znów będę mógł wystąpić przed polską publicznością, bo przyjęcie i atmosfera na koncertach w Polsce jest wyjątkowo gorąca, a Wasza reakcja na muzykę zawsze jest bardzo spontaniczna. Do zobaczenia!
Opublikowano: 2014-02-14 12:55:23
Źródło: www.soulrevision.pl