Mieszanka bluesa, folku i dźwięków country, czyli amerykańska roots music – czy, jak wolą niektórzy, Americana – to muzyka, która ostatnimi czasy coraz śmielej zagląda do odtwarzaczy mp3 należących do młodszego pokolenia słuchaczy, nie mówiąc już o muzycznych streamerach pokroju iTunes czy katalogach dużych wytwórni płytowych, z Warner Music na czele. Dobrym przykładem jest grupa Carolina Chocolate Drops, której muzyczne początki sięgają współpracy z Music Maker Relief Foundation, czyli bliskiej sercu każdego bluesfana fundacji, której celem jest niesienie pomocy tym pionierom tradycyjnej amerykańskiej muzyki, którzy sami nie radzą sobie w życiu: od zakupu leków i opłacania codziennych ratunków, po opiekę artystyczną i wydawniczą.
Carolina Chocolate Drops, czyli trójka młodych ludzi, którzy swoje muzyczne inspiracje czerpią z dokonań poprzednich pokoleń i tradycji afro-amerykańskich jug bandów z pierwszej połowy dwudziestego wieku. Stąd na wydanym przez Nonesuch Records albumie „Leaving Eden” słychać skrzypce, banjo czy coś, co z jednej strony może brzmieć jak gliniany dzban, czyli właśnie jug, a z drugiej jak hip-hipowy beat. To muzyka sprzed ery bluesa, ale mimo wieku potrafi poruszyć współczesnych słuchaczy – szczególnie, gdy przyprawi się ją subtelnie odrobiną nowoczesnych brzmień, tak jak w singlowej kompozycji „Country Girl” (z teledyskiem do obejrzenia na YouTube). Jeśli taki zabieg ma przyciągnąć do muzyki roots młodszych fanów, czemu nie.
Do innego obszaru amerykańskich tradycji muzycznych odwołuje się Zac Brown Band, którego nową płytę, także pod parasolem Warner Music, wydała firma Atlantic. Tak pozytywnej piosenki jak numer „Jump Right In” otwierający album „Uncaged” można ze świecą szukać. Zaśpiew w głosie wokalisty zdecydowanie country’owy, ale w muzyce słychać tyle tropikalnego słońca, że bardziej niż do Teksasu, całość pasuje do Karaibów. I co najlepsze nic tu nie wydaje się sztuczne czy przyklejone na siłę. Takie eklektyczne podejście do współczesnej muzyki country słychać zresztą na całej płycie, chociaż obok radiowych przebojów podszytych popem nie brakuje tu typowo redneckiego bluegrass. Utrzymany w takiej konwencji „The Wind” wyraźnie pokazuje, dlaczego country’owi instrumentaliści uważani są za jednych z bardziej sprawnych technicznie muzyków – takiej szybkości w graniu mógłby pozazdrościć muzykom Zaca Browna niejeden metalowy band. Dla tych, którzy do country podchodzą jak do jeża, „Uncaged” to płyta na bezbolesne przełamanie pierwszych lodów; dla tych, którzy country lubią, album do wielokrotnego przesłuchiwania.
Gdyby z kolei szukać jednego tylko artysty, który uosabia w sobie wszystkie barwy, jakimi mieni się Americana – od bluesa, po country, z najróżniejszymi brzmieniami pomiędzy, koniecznie należałoby wskazać osobę Ry’a Coodera. Artysta solowy, session man i kompozytor muzyki do filmów – Ry Cooder to w Stanach człowiek instytucja. Gra wszystko – rock’n’rolla, bluesa, reggae, Tex-Mex, muzykę hawajską, Dixielandowy jazz, country, folk, R&B, gospel, a nawet dźwięki z wodewilu, we wszystkim prezentując mistrzowski poziom. To on stworzył genialną, ascetyczną ścieżkę dźwiękową do kultowego filmu Wima Wendersa „Paryż/Texas”, to on dał światu fenomen Buena Vista Social Club. Teraz wziął się za własne podwórko… 6 listopada w Stanach Zjednoczonych odbędą się wybory prezydenckie. Z tej okazji poeta gitary slide wypuścił na rynek album „Election Special” – wydany podobnie jak płyta Carolina Chocolate Drops przez Nonesuch Records – muzycznie osadzony w realiach roots, ale tematycznie bardzo mocno odnoszący się do polityki, co obok tytułu krążka sugerują tytuły piosenek. Otwierający longplay „Mutt Romney Blues” jest tu najbardziej wymownym przykładem. W czasie przedwyborczej gorączki nie wszystkim w USA się to podoba, na szczęście my możemy go posłuchać na większym luzie. Warto.
Przemek Draheim
Opublikowano: 2012-11-04 20:21:15
Wydawca: Warner Music Poland, Nonesuch Recors, Atlantic Records
Posłuchaj: Odsyłacze w tekście